"Zmierzch,kolejny dzień dobiega końca. Choćby nie wiem jak był piękny jego miejsce zajmie kolejny..."
Administrator
Przedmiot szkolny, przez jednych kochany, przez innych nienawidziany.
Ja nie cierpię Wychowania fizycznego. Mam babkę, która jest straszna, dała mi -4 , za fakt niepotrafiania wykonania dobrego serwa w tej strasznej siatkówce. a to, że co tydzień chodzę na basen, jeżdże na nartach ma gdzieś, bo " to nie jest w programie".
Offline
Wampir
Przyznaje ci rację! Kto wymyślił ten przedmiot?
Nienawidzę niecierpię...
Ja za nie wykonanie skoku przez 1,7 skrzynie dostałam 1!
Offline
Nowonarodzony
Ja też nie lubię wf. Według mnie to jest jakiś absurd żeby był to przedmiot obowiązkowy! Nauczyciele wstawiają nam oceny za to, że nie nie umiemy grać np. w siatkę. Przecież to nie nasza wina, że to nas interesuje.I jeszcze najgorsze jest to że każdy nauczyciel ma swoich ,,ulubieńców". Każdego do nich porównuje. Np. u mnie w klasie też są takie osoby.. Nie powiem jakie ale przez nie wf jest koszmarem...
Po co nam wf.? Rozumiem, dodatkowo mógłby być dla tego co chce. Ale to moja prywatna sprawa, czy jestem wysportowana czy nie.Może w szkole na wf jestem fajtłapą w po szkole mistrzynią w koszykówce.Może. A najgorsze jest to że u mnie w klasie na wf panuje pewna monotonia: ciągle, ale to ciągle gramy w siatkówkę. Koszmar!!!Owszem lubię w nią zagrać ale z moimi znajomymi na naszych wspólnych zasadach. W szkole: masakra!
Offline
Administrator
Je jeszcze dodam, że u mnie też jest nuda...
Ale wf jest potrzebny, bo to ruch, tyle żeby go prowadzili ciekawie i oceniali chęci na skutki!
Offline
Nowonarodzony
heh u mnie też nawalamy ciągle w głupią siatkę. Ja cierpię na coś co nazywam magnetyzmem piłkowym. Jak choć raz nie dostanę na wfie w łeb to znaczy że na sali wogóle nie było piłki...
Offline
Wampir
Racja taki dziwny symptom pojawia się u mnie, ale nie w siatkówce tylko w koszu.
Oberwać od gigantycznej koszykarki .... boli....
Co w-ef odwiedzam przez to gabinet pielęgniarki
Offline
Człowiek
Ja tam kocham w-f.
Co prawda facet który mnie uczy, wychowania fizycznego, jest byłym mojej siostry.
Ale na lekcjach, to praktycznie cały czas w coś gramy, bo mamy małą salę i trzy klasy na jednej godzinie ćwiczą ;/
Da się wytrzymać, ostatnio złamałam palca jak graliśmy w kosza
Offline
Nowonarodzony
ja nie przepadam za w-fem, ale ostatnio mam spoko lekcje, bo nauczycielka złamała rękę i mamy zastępstwo z panem, który trenuje chłopaków do zawodów i nam pozwala tylko się przyglądać jak grają <luzik>. najbardziej lubię gimnastykę
Offline
Administrator
~~Brie~~, gemma, w jesteście jak Bella na wf'ie. Wypatrójcie wampira!
Offline
Nowonarodzony
Juliet napisał:
mamy małą salę i trzy klasy na jednej godzinie ćwiczą ;/
u nas jest tak samo i co trzecią lekcję mamy tak zwaną "lekcje teoretyczną" przynajmniej nie trzeba biegać ^^
Ostatnio edytowany przez gemma (2009-03-22 11:26:57)
Offline
Ja też nie przepadam za wf-em. Gdy byłam w podstawówce uwielbiałam tą lekcje...ale gdy jestem juz w gimnazjum 2 rok....to nic mi sie nie chce robic xD
Na lekcji u mnie prawie nikt nie ćwiczy xD Taka lekcja wolna...
Offline
U mnie jest nawet spoko, dzięki temu, że nauczycielka jest spoko. Na każdej lekcji robimy co innego. Do tej pory nienawidziłam wf-u. I nigdy nie miałam oceny lepszej niż 3. A teraz? Piąteczka na semestr! Ale to tylko dlatego, że nie było sprawdzianu z siatkówki. Rokrocznie zawalam serwy i odbicia. I boję się piłki . To taka naleciałość z podstawówki, gdzie ciągle obrywałam. Dlatego jestem najlepsza w zbijaku - uciekam przed piłką jak nikt inny. xDD
Na wf-ie jestem zdolna do wszystkiego. Mój ostatni wyczyn? Potknęłam się o własną nogę, stojąc w miejscu. xD
Offline