Alice-Agnes - 2009-04-16 19:13:03

FanFicion to to nie jest, bo do wampirów ma się nijak, ale do twórczości własnej pasuje jak ulał.
Miniaturka. Kiedyś dużo takich pisałam, zamieszczę jeszcze parę. Na razie ta. Mam nadzieję, że się spodoba!

***
Wieczór. Padający deszcz. Wiatr.
W tych warunkach Monika z bratem starała się dotrzeć do domu. Była nastoletnią dziewczyną z biednej rodziny. Miała piątkę rodzeństwa i gospodarstwo na głowie. Po skończeniu gimnazjum nie pchała się dalej – zakończyła edukację. Teraz jej głównym zajęciem była opieka nad braćmi. Właśnie wracała z Piotrusiem z przedszkola z miasta oddalonego od jej wsi o trzy kilometry.
Właśnie nadszedł najtrudniejszy moment trasy – podejście pod górę i to przez las. Dziewczyna musiała nieść Piotrka, bo już nie dawał rady. Sama padała z nóg. Szła jednak dzielnie. Zycie nauczyło ją walczyć z przeciwnościami losu.
Po wyjściu na górę przystanęła i odetchnęła z ulgą.
- Piotruś, możesz teraz chwilkę iść sam?? Proszę;
- Dobśe , pójdę.
Monika odstawiła brata na ziemię, i oglądnęła się za siebie. Wydawało jej się, że usłyszała szelest liści.”To wiatr” – tłumaczyła sobie. Szła dalej. Piotrek trzmał się jakieś dwa metry za siostrą. Tak szli w ciszy, w dwójkę zmęczeni. W pewnej chwili Monika postanowiła zagadnąć brata:
- Jak było w przedszkolu?? Przeprosiłeś Krzysia za zepsucie autka??
Cisza
- Piotruś? – Monika oglądnął się za siebie– Piotruś?! –Wołała, gdy zauważyła brak chłopca – PIOTREK!!! GDZIE JESTEŚ??
Monika była bardzo zdenerwowana. Nie wiedziała gdzie malec mógł się podziać. Zaczęła poszukiwania.
Biegła przez las niczym błyskawica. Z gracją przeskakiwała konary drzew i kamienie. Co chwila nawoływała chłopca, ale nie słyszała nic oprócz wiatru szeleszczącego w koronach drzew i własnych myśli? Nagle przypomniała sobie sytuację sprzed półtora godziny: usłyszała szelest lici. A jak ktoś ich śledził i to jego było słychać? „PIOTRUŚ ZOSTAŁ PORWANY; PIOTRUŚ ZOSTAL PORWANY; PIOTRUŚ ZOSTAŁ PORWANY; PIOTRUŚ ZOSTAL PORWANY” – słowa te zagłuszały myśli, zdawały się krzyczeć w mózgu. Nie wiedziała, co robić. Postanowiła jednak nie poddawać się. Szukała, biegała po lesie, krzyczała.
W końcu zrezygnowała.Była to już noc. Po ciemku, zapłakana, w podartym ubraniu pobrudzonym ziemią wróciła do domu. Pokrótce opowiedziała rodzicom, co się stało. Tata Moniki nie czeka. Obdzwonił sąsiadów, a ci sąsiadów, i w ten sposób godzinę później cała wieś z latarkami była gotowa do poszukiwań małego Piotrusia.
Monika miała zostać z resztą rodzeństwa. Nie chciała, ale musiała. Zapłakana posprzątała po kolacji i usnęła w łzach. Rano dowiedziała się, że chłopca nie znaleziono.
Poszukiwania trwały jeszcze trzy dni. Policja pomagała. Niestety po malutkim Piotrusiu nie było ani śladu. Biedna Monika, która przecież była dobrą dziewczyną nigdy nie dowiedziała się: „Jak było w przedszkolu?? Czy Piotruś przeprosił Krzysia za zepsucie autka??”
***

Alice-Agnes - 2009-04-17 22:20:38

Proszę o komentarze :(

Twilightoliczka - 2009-04-17 22:37:25

O, jak to się stało, że mi umknął ten temat? Już nadrabiam zaległości ;P
Tekst jest ciekawy, ładnie skonstruowane zakończenie. Nie poraziły mnie też żadne błędy. Pisz więcej! (no i dodawaj tu! ^^).

Ja się biorę teraz za resztę prac ^^

Alice-Agnes - 2009-04-17 22:45:56

Dzięki za komentarz ;D.

Clarie - 2009-04-19 22:27:38

hmm...
chciałabym inne zakończenie, bo nie wiem co z tym Piotrusiem...;]
no ale to też jest taki fajnie, bo sama mogę sobie wymyślić rozwiązanie tej historyjki na kilka różnych sposobów....:)

~~Brie~~ - 2009-04-20 17:56:07

nieźle ci wychodzi takie pisanie ;)
jak wiesz wolałabym troszkę dłuższe rozwinięcie sytuacji ;)
ta zagadka na końcu przypomniała mi styl Dana Browna
może rzecz wyolbrzymiam ale mi się aż tak bardzo podobało ;)

Alice-Agnes - 2009-04-21 15:32:05

Łoł...dzięki ;D:D:D:D

Annusia - 2009-05-07 18:54:25

Cudne.Masz wielki talent,i mam nadzieję że będziesz go dalej rozwijać:D

Alice-Agnes - 2009-05-08 21:45:57

Postaram się ;D

GotLink.pl